Dietę tą podobno opracował
dietetyk z uniwersytetu w Los Angeles, Henry Anderson. Na ile jest to dieta
pierwotnie stworzona przez niego, tego nie wiem. Ja znalazłem pod tą nazwą taką
oto dietę. Jest to jedna z diet gdzie pewnych produktów nie można łączyć ze
sobą. Jej zwolennicy twierdzą, że to nieprawidłowo zestawiony jadłospis jest
przyczyną nadmiernego tycia. Trzeba jednak, jak to w każdej diecie bywa
przestrzegać pewnych reguł.
Od godziny 0.00 do 12.00 - wolno
jeść tylko owoce i pić świeże soki owocowe, nie z kartonu.
Od godz. 12.00 do 16.00 - wypijamy sok warzywny. Około pół godziny
później można zacząć jeść sałatki warzywne, których podstawą ma być
sałata. Zabronione są wszelkie sosy, także na bazie jogurtu czy oliwy z oliwek.
Od godz. 16.00 do 20.00 - można
jeść wszystko, pamiętając, że nie wolno łączyć białka z węglowodanami. Po zjedzeniu
owoców należy odczekać pół godziny do następnego posiłku.
Trzeba pamiętać
również o obowiązujących nas zasadach: jemy tylko wtedy, gdy jesteśmy głodni,
zapominamy o kawie, herbacie, alkoholu, wodzie gazowanej i sokach z kartonu,
nie pijemy bezpośrednio przed, w trakcie i zaraz po posiłku.
Przykład:
Od godz. 0.00 do 12.00:
Sok jabłkowy, banany, dojrzałe
gruszki, winogrona.
Od godz. 12.00 do 16.00:
Sok z marchwi, sałata z pomidorami
i cebulą, migdały.
Od godz. 16.00 do 20.00:
Pieczone ziemniaki, zielony
groszek, chude mięso z sałatą i warzywami.
Jak dla mnie dieta zbyt
rygorystyczna i przeznaczona dla osób prowadzących mniej dynamiczny tryb życia,
a ja do takich nie należę. Myślę że ciężko było by mi podołać codziennym
zajęciom spożywając tylko te produkty, ale może po prostu mam zbyt dużo do
zrzucenia, a ktoś z mniejszą korektą nadwagi uzna że jest to dieta w sam raz
dla niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz